♥.♥ |
Zapowiadał się normalny piątek. Rano wstałam, ubrałam się, zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Pierwsza lekcja = masakra.. Później już czas jakoś zleciał. Przyszedł czas na wychowanie fizyczne (w-f).
Przebrałam się w strój sportowy i poszłam na lekcje. Zbiórka, rozgrzewka i oczywiście gra w piłkę nożną! Uwielbiam ten sport. Gra się rozpoczęła. Wynik 3;1 dla nas. Nagle piłka została kopnięta w górę. Zaczęłam biec i skoczyłam w górę, żeby odbić główką. Niestety koleżanka z przeciwnej drużyny wbiegła mi pod nogi i źle zeskoczyłam na kostkę. W-f-ista krzyczy, że mam wstać, ciekawe jak. -.- 2 koleżanki mnie podniosły i zaprowadziły do sekretariatu, bo oczywiście jak zwykle pielęgniarki nie było. Normalka. Wicedyrektorka usztywniła mi nogę i zadzwoniła po rodziców. Mama przyjechała z tatą i z jego kolegą. Musiałam sobie wyjść sama ze szkoły, bo mama chcąc mi pomóc, pogarszała sprawę. Pojechaliśmy do szpitala. Tata wraz z kolegą pomogli mi dojść. Ja zwijałam się z bólu, jakaś kość mi wystawała z nogi. Blee. Oczywiście z taty strony leciały komentarze typu: To tylko skręcona kostka, nie udawaj itp. Długo czekałam, żeby mnie przyjęli. Jak weszłam do gabinetu to od razu dostałam skierowanie na prześwietlenie, więc poszłam. 40 min czekałam na 2 głupie zdjęcia. Po zrobieniu zdj wróciłam do chirurga, Okazało się, że moja kostka jest pęknięta w 2 miejscach w stawie skokowym. Mogę zapomnieć o karierze sportowej, jeśli bym chciała.
-Gips nosić przez 6 tygodni, chodzić o kulach.- powiedział lekarz.
-Ale jak to? Ja za 4 dni jadę do Francji w trasę koncertową z orkiestrą.- powiedziałam ze smutkiem.
-Przykro mi. Musisz teraz pojechać do przychodni żeby Ci założyli gips i zapytaj tam chirurga czy byś mogła jechać.
-Dobrze, dziękuje i do widzenia.
Pojechałam i powiedział że mi założy gips dopiero w poniedziałek.
-Proszę pana ja mam takie pytanie.
-Tak? -zapytał
-Bo pan w poniedziałek mi dopiero założy gips, a ja w środę wyjeżdżam do Francji.. mogła bym jechać czy nie za bardzo.?
-Przyjedziesz w poniedziałek, zobaczymy, okey?
-Dobrze, do widzenia.
-Do widzenia :)
W poniedziałek założyli mi gips, a w środę pojechałam do Francji ! :D Prywatny lekarz ze mną pojechał. Zdjęli mi gips po 6 tygodniach, uczyłam się chodzić na nowo. Chodziłam ze stabilizatorem na nodze przez 4 tygodnie i o jednej kuli. W sportach muszę uważać, bo to jednak staw skokowy i co chwilę będę miała problemy z kostką../ V ♫
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz